wtorek, 6 stycznia 2015

NOCNE WSTAWANIE :)

5:08 - dla większości ludzi środek nocy, ale dla nas pora na pierwsze poranne śniadanko :) 
Nie  tylko my nie śpimy, u sąsiadów z naprzeciwka też świeci się światło w pokoju-mała lokatorka ma  około 8-9miesięcy... też pewnie zgłodniała :)
I pomyśleć, że jeszcze jakieś pół roku temu godzina ta i dla mnie była środkiem nocy. W ciąży potrafiłam spać na okrągło; kłaść się spać o 21:00, budzić się o 11:00 rano, wstać, zjeść śniadanie, by o 14:00 znów się położyć, wstać na obiad i o 17:00 znów strzelić sobie drzemkę. Jeszcze w dniu samego porodu spałam do 10:30 :) Śmiałam się, że wysypiam się na zapas, a teraz już wiem, że na zapas się nie da, choć fakt faktem - do wprawy dochodzi się szybko i dwie porcje snu po cztery, tudzież trzy po trzy godziny w końcu wystarczą.
Nocne wstawanie nie jest udręką, ale samą przyjemnością. Pewnie się zdziwicie i powiecie, jak to?
Otóż tak- kiedy widzisz małe śmiejące się do ciebie oczka, kiedy pochylasz się nad łóżeczkiem, mija całe zmęczenie i ochota na sen. Tyle wystarczy, promienny uśmiech i wiem, że warto wstawać :) a później te maleńkie łapki, które wczepiają się w moją piżamę i przytulają; i ten zapach dziecka, który uwielbiam....
zawsze wieczorem, kiedy kładę się spać, pochylam się nad Julkowym łóżeczkiem, by przed snem przypomnieć sobie jej dziecięcy zapach, a później przypominam sobie, kiedy ostatni raz jadła i obliczam, kiedy się obudzi :)
Dziecko to Łaska, to Błogosławieństwo :)
Kiedyś zastanawiałam się, jak to jest być w domu, nie chodzić do pracy, to musi być strasznie nudne i monotonne - owszem było w ciąży, kiedy trzeba było dużo leżeć i odpoczywać. Teraz o nudzie nie ma mowy :) teraz to jest sama przyjemność, dobry czas tylko mój i Jej - do chwili, aż z pracy wraca tata. Można żyć bez pracy? Można :) jak ma się w domu taaaaaki  Skarb :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz