czwartek, 26 marca 2015

TA DRUGA STRONA MACIERZYŃSTWA

Macierzyństwo łatwe nie jest, oczywiście, że jest to piękny czas dla każdej kobiety (chyba każdej - w sumie to nie powinnam generalizować). Pierwszy uśmiech, wyciąganie rączek, pierwsza chwycona zabawka, pierwszy obrót z pleców na brzuch, pierwszy ząbek, pierwszy krok, pierwszy dzień w przedszkolu. Wszystko jest zawsze pierwsze. Jest pierwsza nieprzespana i przespana noc. Pierwsza łyżeczka warzyw i owoców. I mogłabym tak jeszcze wymieniać i wymieniać. I każda mama zapytana o to, co najbardziej lubi w swoim macierzyństwie odpowiedziała by niejedną historię. Ale też z pewnością opowiedziałaby i niejedną historię, która wcale miłą nie jest.
No więc wracając do tych trudniejszych dni... u nas właśnie tak ostatnio bywa... 
Zdarzają się nam gorsze dni... pytanie tylko dlaczego? Otóż dorosły powie, o co mu chodzi...a maleństwo niestety nie potrafi. Jedynym kanałem komunikacyjnym jest płacz, bo tylko w ten sposób może spodziewać się reakcji mamy lub taty.


A więc:
 
1.Nie mamy jeszcze zębów... czekamy i czekamy, a zęba nie widać... podejrzewamy, że Julię swędzą dziąsełka, bo wszystko, dosłownie wszystko ląduje w jej buzi, a palce znajdują się tam najczęściej. Zdarzają się nocne pobudki z przeraźliwym płaczem, a i dni, kiedy Julia jest wciąż albo na rękach albo w chuście.

2.Julia nie siedzi jeszcze samodzielnie (przypominam, że ma na to czas do 9 miesiąca) w związku z czym, kiedy wybieramy się na spacery wózkiem, to "pakujemy" ją jeszcze w gondolę. O ile kiedy śpi wszystko jest ok, o tyle, kiedy się obudzi to już niekoniecznie. Brakuje jej miejsca, żeby się przeciągnąć. Nie widzi też wszystkiego i zaczyna się denerwować, w związku z tym pozostaje branie jej na ręce (dobrze, że pogoda i temperatury od kilku dni są iście wiosenne).
Niemniej jednak po głowie chodzi mi powoli uruchomienie spacerówki, tym bardziej, że mamy taką z wkładką dla niemowlaka. Być może nasze spacery po przebudzeniu przestaną kończyć się płaczem i powrotem do domu na rękach.

3.Motamy się w chustę... o ile przy motaniu zawsze jest troszkę marudzenia, bo Julka niecierpliwi się przy dociąganiu, o tyle przy "wypakowywaniu" z chusty mamy kosmiczną aferę. Julia przyzwyczajona do bliskości z mamą nie lubi opuszczać chusty.

4. Nie chce mi się spać... od kilku dni Julia budzi się o 6:00 rano. Do tej pory po nakarmieniu dalej zapadała w sen, a od kilku dni ma nieziemską ochotę na zabawę. Wszelkie próby utulenia jej do snu - kończą się tak samo - krzykiem i płaczem... w związku z czym matka wstaje z łóżka, rozkłada na podłodze matę edukacyjną, a Julia zachwycona bawi się, by po godzinie zacząć marudzić i grymasić i iść spać.

Macierzyństwo to tak naprawdę sztuka podążania za dzieckiem. Jeśli chcemy, aby nasz maluch miał szczęśliwe dzieciństwo trzeba za nim podążać, kiedy chce się przytulić, to tulić koniecznie, kiedy nie może zasnąć - znaleźć w sobie te pokłady cierpliwości, aby utulić do snu, a kiedy chce się bawić, to po prostu tak mu zorganizować przestrzeń, aby była ona bezpieczna.
Nie jest to oczywiście łatwe, bo każda mama ma prawo mieć gorszy dzień, ale zawsze jeszcze pozostaje tata, dziadkowie. Czasem wystarczą samotne zakupy, godzina u fryzjera, czy zwyczajna popołudniowa drzemka, aby się zregenerować.

Irytuje mnie bardzo, kiedy ktoś mówi mi, że Julia jest niegrzeczna, tudzież grzeczna.... Kiedyś puszczałam ten tekst mimochodem, a teraz odpowiadam, że ona ZAWSZE JEST GRZECZNA. Bo jak mówić o niegrzeczności 6 miesięcznego dziecka....bo jeśli płacze, bo jest głodne, ma mokro, czy chce się przytulić, to jest od razu niegrzeczne??? Nie, po prostu potrzebuje, aby zaspokoić jego podstawowe potrzeby fizjologiczne i bezpieczeństwa. A jeśli ktoś o tym nie wie lub uważa inaczej, to odsyłam to piramidy potrzeb Maslowa. A potem mówmy o grzeczności, tudzież niegrzeczności niemowlaków.



Źródło:http://pl.wikibooks.org/wiki/Pomocnik_olimpijczyka_-_Elementy_wiedzy_obywatelskiej_i_ekonomicznej/Ekonomia


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz